Siedzę sobie właśnie z dużą szklanką mojego ostatnio ulubionego, rozgrzewającego napoju, więc pomyślałam, że napiszę coś o nim. I nie jest to taki napój, o którym moglibyście pomyśleć :). Nie tak dawno odkryłam świeży korzeń imbiru, do tej pory używałam w kuchni tylko imbiru w proszku, głownie do pasztetów i flaczków. Przeczytałam jednak kiedyś, już nie wiem gdzie, że z dodatkiem imbiru przyrządza się oczyszczający napój, a przy okazji sądzę, że dosyć rozgrzewający. Jak go robię?
Napój imbirowo-miodowo-cytrynowy:
Biorę sporą szklankę ok. 400 ml, w niej to odstawiam do rozpuszczenia 1 łyżeczkę naturalnego miodu (zalewam letnią, przegotowaną wodą). Po rozpuszczeniu miodu dodaję kilka plasterków imbiru i 3-4 plastry cytryny, gniotę plasterki cytryny, by napój był raczej kwaśny. Dodaję po szczypcie pieprzu cayenne i imbiru w proszku. Dolewam gorącej wody, jeśli napój jest za gorący można włożyć kilka kostek lodu. Piję raczej mocno ciepły. Na pewno przyspiesza przemianę materii i ma ostro, słodko, kwaśny smak. Taki jak lubię!
Właśnie wsypałam chili, jeszcze się nie rozpuściło.
A tutaj po dolaniu gorącej wody, z kostkami lodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz