Obiecany przepis na pasztet. Ale od razu zaznaczam, że nigdy nie trzymam się sztywno ilości składników, więc moje dania za każdym razem są nieco inne, to taka moja cecha...i tego się nie oduczę. Kreatywność - ładniej to brzmi niż zmienność, ale zmienność to niestety moja wada:)
A jak robię pasztet?
Biorę porcję rosołową z indyka (czasami udko z kurczaka)
ok. pół kg mięsa wieprzowego (takiego na gulasz)
ok. 25 dag wątróbki (raz drobiowej, kiedy indziej wieprzowej)
warzywa: 2 cebule, pół selera, małą marchewkę, jakieś grzyby(np. 2 pieczarki lub inne - ale niekoniecznie)
przyprawy: ziele angielskie, liść laurowy, sól
To wszystko, ale bez wątróbki wkładam do szybkowara, dolewam wody tak, aby pokryła mięso i gotuję ok. 45 minut. Potem wyjmuję mięso i warzywa, wyrzucam ziele i listek, oddzielam mięso od kości. W tej wodzie co została w szybkowarze gotuję wątróbki - ok 10 minut - oczywiście bez zamykania szybkowara. Ostudzone składniki mielę (albo każe to zrobić synowi :) dwukrotnie przez maszynkę.Pod koniec drugiego razu dodaję 2 kromki chleba namoczonego w wywarze spod mięsa.
Teraz doprawiam pasztet:
Dodaję 2 jajka (ostatnio żółtka wbijałam do masy, ale białka ubijałam na pianę, by pasztet był bardziej puszysty). Doprawiam dużą ilością przypraw - najczęściej po pół łyżeczki oregano, pieprzu cayene, pieprzu ziołowego, świeżo zmielonego pieprzu czarnego, zmielonej kolendry, a także po łyżeczce soli, imbiru i gałki muszkatołowej. Tak ogólnie to mój pasztet musi być pieprzny :) i dobrze doprawiony. Dolewam trochę wywaru spod mięsa, żeby nie był zbyt gęsty i mieszam. Piekę w foremce około godziny, czasem trochę dłużej, w temperaturze 180-200 stopni.
Smacznego!
Tak wyglądał mój ostatni pasztet przed upieczeniem.
A tak po upieczeniu.
Jeszcze świeży po pokrojeniu na porcje:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz