Prażonki to taka regionalna, jurajska potrawa. Podaję przepis na duży garnek.
4kg obranych ziemniaków, pół kilo cebuli, około 1 kg dobrej kiełbasy, 0,3 kg boczku surowego lub słoniny, 2 łyżki masła, sól, pieprz do smaku, ewentualnie w wersji z młodymi warzywami - 1 marchewka pokrojona w talarki, może też być też 1 burak.
Ziemniaki kroimy w dosyć grube plastry, kiełbasę i cebulę w krążki, słoninę lub boczek w paski. Garnek na spodzie i po bokach wykładamy paskami słoniny lub boczku. Następnie zaczynając od ziemniaków układamy na przemian kiełbasę, ziemniaki, cebulę i znowu powtarzamy te warstwy aż do wyczerpania składników. Każdą warstwę ziemniaków solimy i pieprzymy. Na ostatnią warstwę ziemniaków wykładamy 2 łyżki masła. Można na zakończenie zabezpieczyć wierzch kawałkiem folii aluminiowej lub liściem kapusty białej. Garnek szczelnie dokręcić, ustawić pośrodku ogniska, piec około 45 minut, podkładając drzewo, ale bez przesady jeśli chodzi o ogień, nie może być za ostry. Po odkręceniu garnka nakładamy prażonki na talerz. Jako dodatek proponuję sałatkę z pomidorów i kiszone ogórki. Ten post dedykuję Joli :)